www.rowersachs.fora.pl

Daro73

Dziś w świąteczny dzień odbył się prawdziwy długodystansowy test mojego roweru.
Jako że pogoda dopisała wybrałem się na wycieczkę. Plan był na ok 80 km, ale życie zweryfikowało plany i po powrocie licznik pokazał 135 km
Rower spisał się wyśmienicie tylko moje cztery litery trochę mają dość :)

cezary167

Szacun , za jednym podejściem 135km , to ja nigdy nie zrobiłem , mój rekord wytrzymałości to około 50km w jedną stronę , bo w drugą stronę Pani Żona obrażona musiała mnie przywieść ,, autem ".

kowalny

Wcale się nie dziwię że Pani Żona się obraziła. Z opisu wygląda to na próbę ucieczki. Od kogo i dokąd to już tylko spekulacje.

stan2300

w Tesco sa fajne siedzenia kanapowe w cenie okolo 40zl na nim nasze cztery litery napewno wytrzymaja dlugi dystans ,ja mam siedzenie od rometa tez tej wielkosci siedzi sie na nim wspaniale

cezary167

Mam dość miękkie siedziska w tym od Pucha bardzo wygodne , lecz ostatnimi czasy mało jeżdżę i odzwyczaiłem zadek ... Co do ucieczki to Kowalny masz rację , to była swego rodzaju rozpaczliwa ucieczka , po pierwszych km. nawet dostrzegałem krajobraz , po pewnym czasie grzbiet i zadek zaczął dawać we znaki i już nic nie widziałem , oprócz tel.

Daro73

Co do siedzeń to wydaje mi się że nawet najlepsze po pewnym czasie zaczyna dokuczać.
Nic nie zastąpi treningu naszych czterech liter. Po pewnym czasie przyzwyczajają się trochę i mniej bolą.

Daro73

Wczoraj mój rower miał nie lada zadanie. Wpadłem na pomysł całodniowej wycieczki nad jezioro w Turawie (obok Opola) Wg mapy wychodziło że mam 160 km w obie strony. Oczywiście zawsze wychodzi więcej niż się zaplanuje i po powrocie wieczorem okazało się że zrobiłem 193 km
To był do tej pory największy mój wyczyn i rowerka też. Obawiałem się trochę czy na tym upale sprzęt nie zawiedzie, ale spisywał się dzielnie i bez najmniejszych problemów przywiózł mnie do domu.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

wiejas

O ja cierpię dolę. 160 km!!!!!!!! Szacun.

vikinger

No ja skromnie ostatnio. Z żoną i synkiem wybraliśmy się na wycieczkę z Gliwic do Rud Raciborskich. Zrobiliśmy w sumie 70km. Niby nic, ale ja z żoną całą trasę pokonaliśmy na pedałach, z tym ja wiozłem 20kg syna w foteliku. Trasa wiodła przez pola i lasy w 90%. Ja jechałem jednobiegową Spartą, żona stuningowanym przeze mnie Jubilatem(składak z lat '80) z 7 biegową przekładnią wewnątrz piasty.

Daro73

70 km na pedałach to też dobry wyczyn, szczególnie że po polnych drogach i z fotelikiem na bagażniku.

Zapomniałem dodać że całą moją wyprawę (193 km) pokonałem na jednym zbiorniku paliwa.
Przed wyjazdem zatankowałem pod korek i dopiero 10 km przed domem musiałem przełączyć na rezerwę. Super ekonomiczne te nasze pojazdy!!!

MichałTUR

wiejas

Najlepiej to zdjęcie by było zobaczyć.

stan2300

jest to siodelko od rometa bo romet to byl romet a komar to byl komar ,byly takie romety jednoosobowe ze zbiornikiem z tylu i silnik z automatycznym sprzeglem---juz wiem to byl kadet, a spawac nic nie trzeba bo pasuje na nasze sztyce ,bo ma identyczne mocowanie

MichałTUR

Dzięki Stan.
Znalazłem juz kilka ofert i wygląda faktycznie okazałe to siedzisko. Na oko widać, że wygodne. Mam pytanie, widzę tam od spodu wahacz, ale nie ma żadnej sprężyny albo czegoś, co by utrzymywalo siedzenie ponad gniazdem sztycy... Jak zatem to siedzenie jest amortyzowane? Jak to dziala? Very Happy

stan2300

tam powinna byc sprezyna miedzy wachaczem a spodem siodla ,wachacz ma mocowanie do sztycy takie samo jak w rowerze ,nie przegladalem stron z sidlami wiec nie wiem gdzie znalazles co by je zobaczyc