www.rowersachs.fora.pl

apogeum

dokladnie nie wiadomo gdyz na fotce jest pokazane miejsce rocznika silnika
wersje niemiecka sprawdasz na stronie kadluba od strony kola zamachowego

ringo51

[link widoczny dla zalogowanych] Wersja holenderska - prostokąt bez napisu. Wersja niemiecka - na prostokącie widnieje cyfra "20"

kowalny

Dzięki niebiosom przynajmniej tu niespodzianki nie było. Prostokąt czysty - znaczy wersja NL. Ale ten mój rowerek to składak jakiś jest. Na ramie trochę poniżej miejsca gdzie wchodzi kierownica nabite jest NL S0006 czyli rok 2006. Na spodniej części zbiornika paliwa jest coś w rodzaju kółka-po obwodzie cyfry od 1 do 12, strzałka skierowana na 11. W środku cyfra 7-pionowa kreska wysokości cyfry-cyfra 6. Przez analogię z oznaczeniem rocznika silnika mniemam, że zbiornik jest z roku 1976. Ale nic to, po potraktowaniu środkiem czyszczącym wygląda prawie jak nówka.
Na silniku w "słoneczku" wybite 93 czyli wiadomo - jest to 1993. Też nic to bo nie jest zajechany i brzmi jak pszczółka. Po wymianie błotników (jutro mam nadzieję) drobnych zaprawkach i polerce ramy rowerek będzie niczego sobie.

ringo51

Czyli silnik posiada zintegrowaną z cylindrem głowicę. Jeśli bez dekompresatora to typ 299. Jeśli z dekompresatorem to 399. Jednak jest mały problem ze zbiornikiem paliwa. Nie sugeruj się rokiem 1976......... bo tak jak cała reszta, musi o co najmniej o 10 lat młodszy, gdyż właśnie w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ub. wieku, pierwsze egzemplarze rowerów z silnikiem ujrzały światło dzienne.

kowalny

Silnik 301/A z dekompresorem typ 399. Zbiornik paliwa to "mniemałem" bo w konfrontacji z danymi jopaska dot. rocznika to 1976 dziwnie wyglądało. Ważne że po doczyszczeniu nawet mojej koleżance małżonce się spodobał. Wcześniej oczywiście płukanie, kupa paprochów wyleciała ale wcześniej zdążyły oczywiście zatkać gaźnik - też czyszczenie po raz drugi. Wiem, wiem filtr papierowy jutro załatwiam sprawę.
I może w końcu się porządnie rowerkiem przejadę i żonę przyuczę (niech w końcu powie że też chce rowerek) bo tylko raz wyjechałem na ulicę po 50m zatkał się gaźnik i musiałem wracać na pedałach a właściwie zjechałem bo z górki było.